Pozazdrociłam Wam ptaszków, jednego dostałam od Cranberry.
Jedyną receptą na tą "zazdrosć" było zrobienie własnego ptaszka :-)
Oto On:
Moja kuchnia też powoli staje się walentynkowa ;-)
A ci państwo czekają i czekają i doczekać się nie mogą, kiedy ktos ich dokończy.
Jeszcze trochę poczekają :-/
Super! Czy ptaszek jest spekany crakiem 2-skladnikowym? Bo ja go mam juz od dawna i zabieram sie do wyprobowania:) A nasz kontatk to chyba telepatia po prostu:D
OdpowiedzUsuńTo spękanie to taka super chusteczka, którą kiedyś dostałam od Myszki, żaden crack ;-)
OdpowiedzUsuńfajnie wyglada:) wszystko super!
OdpowiedzUsuńno i oczywiscie jak powiekszylam sobie zdjecie to dostrzeglam, ze to nie spekania.. ale gapa ze mnie!
OdpowiedzUsuńPtaszek jest śliczniusi! I dokończ te aniołki!!!
OdpowiedzUsuńWszystko fajnie wyglada. Aniołki sliczne -chociaz czekaja na dokończenie. Serduszka super kolorki.
OdpowiedzUsuńbuziaki
Ptaszorek i serducha śliczne :D I proszę skończyć aniołki bo one tak nie mogą leżeć!
OdpowiedzUsuńPrześlicznie dziękuję za odwiedziny i urocze słowa w komentarzach z okazji mojej drugiej rocznicy blogowania.
OdpowiedzUsuńTo takie miłe dla mojego serca.
Posyłam moc uścisków i buziaczków pełnych wspaniałych myśli;)